niedziela, 4 sierpnia 2013

Prolog

Puste pomieszczenie, tyle zostało po moim pokoju. Siedziałam na ostatnim pudle, które zostało do zabrania, na moich kolanach leżała niebieska torba. Nigdy więcej nie wrócę do tego mieszkania, nigdy więcej już nie potknę się o próg mojego pokoju. Nie chcę stąd odchodzić...Czemu musimy wyprowadzać się z Brooklynu? I to aż na Manhattan! I co ja będę miała zrobić? Będę jeździć nie wiadomo ile metrem...To nie fair! Czemu mama musiała zmienić pracę?! Może i bałam się Manhattanu, mieszkam w Nowym Jorku od zawsze i byłam tam kilka razy a za każdym widziałam coś dziwnego, ale przecież nikt mi nie wierzy, że widziałam chłopaka na skrzydlatym koniu albo psa wielkości ciężarówki, nawet jeżeli żyłam w świecie egipskich bogów a moim ulubieńcem był niezrównoważony psychicznie gryf!
-Katelyn, chodź już, musimy jechać.-usłyszałam łagodny głos mamy.
Westchnęłam, wstałam, torbę przewiesiłam przez ramię i podniosłam pudło. Mama czekała w drzwiach mojego dawnego pokoju, jej czarne, proste włosy były upięte w luźnego koka, zielone oczy błyszczały jak zawsze a lekko miedziana skóra delikatnie mieniła się w słońcu. Jedyne, co w moim wyglądzie było podobne do niej to zielone oczy a reszta...no cóż, mój tajemniczy tatuś chyba bardzo się postarał przy przekazywaniu genów.
-Musimy się przeprowadzać?-jęknęłam.
-Rozmawiałyśmy o tym z tysiąc razy...-westchnęła cicho-Nie martw się, nie będzie tak źle, zobaczysz.-posłała mi uśmiech dodający otuchy.
-Ale tu jest moje miejsce, czemu nie mogę zamieszkać w Domu Brooklyńskim, byśmy się widywały...-podjęłam na nowo i tak przegraną dyskusję.
-To...trudne...kiedyś zrozumiesz, chodź już.-odpowiedziała cicho.
-Co zrozumieć? Wiem, że nawet jak na maga jestem...no inna, ale co mam rozumieć? Jestem kosmitką?
-Katie, to nie to...ty jesteś wyjątkowa, twój ojciec taki był...-westchnęła a w oczach pojawiły się jej te dziwne błyski, jak zawsze kiedy mówiła o tacie.
-Nie interesuje mnie tata, zostawił nas...a z resztą...-westchnęłam i zaczęłam iść do drzwi-Niech już będzie...niech tylko Maat mnie chroni przed tym całym Mahattanem, jak mnie coś tam zeżre to Ozyrys będzie się ze mną męczył.-mruknęłam.
-Oj już nie marudź.-mama lekko się zaśmiała.
***
Wcześniej nienawidziłam pakowania, ale rozpakowywanie było tysiąc razy gorsze, pewnie gdyby nie pomoc syna sąsiadki (na razie zapamiętałam, że jego imię zaczyna się na "P", sukces...) to chyba trwałoby to w nieskończoność. Miał czarne włosy, oczy w kolorze oceanu, był dobrze zbudowany a jednocześnie szczupły, pachniał morzem...No i znowu genialnie potknęłam się o nic...przynajmniej tym razem nie rozwaliłam posągu Ra czy innego bóstwa, to już coś! A no i sobie przypomniałam, mój nowy sąsiad ma na imię Percy! Kolejny sukces tego okropnego dnia! Kiedy w końcu wszystko było już w miarę ogarnięte (pomińmy brak bałaganu w mojej szafie, to mała usterka, naprawimy to) Percy stanął w drzwiach salonu i uśmiechnął się lekko.
-Znasz tu kogoś?-zapytał.
-Eee...no nieeeeee...-wymamrotałam.
-Hmm...może chcesz jutro przyjść do nas?-zaproponował.
-Chętnie, ale...to dopiero wieczorem...-odpowiedziałam.
No bo nie żeby coś ale muszę się trochę pobawić mozami Izydy i razem z Sadie powkurzać Cartera.
-Yhym, to do zobaczenia.-uśmiechnął się przyjaźnie i wyszedł.
Czemu miałam wrażenie, że jest w nim coś...no nie umiem tego wyjaśnić, ale byłam pewna, że chyba on nie jest tylko zwykłym sąsiadem, coś więcej się w nim kryło...Nieeee, jeżeli byłby spokrewniony, z którymś z faraonów nie uchowałby się przed nami tak łatwo, on był kimś innym...Albo tak mi się pomieszało w głowie od tego rozpakowywania, że mózg mi wariuje.
~~~
Sztywny ten początek i słaby, wiem, ale jakoś trzeba zacząć. Sama nie wiem co mnie naszło żeby teraz pisać, chyba nałykałam się za dużo wody z aqua parku...Mam nadzieję, że nie jest tak źle.
Czytałeś  ---> skomentuj, to bardzo motywuje ^^.

12 komentarzy:

  1. suuuper, fajnie się czyta ;] jest Percy więc jest świetnie, jeszcze tylko odrobina Percabeth i umrę z zachwytu ;p gratuluję fajnego pomysłu i życzę dalszej weny ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Błagam, takie blogi są zakładane i są spoko ale nie są jakieś dobre. I już maja po 1 komentarzu na pierwszej słabej notce a ludzie, którzy fantastycznie nie maja odbiorców... ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja mówię, że pisze fantastycznie? Czy ja zmuszam ludzi do czytania? Nie, więc nie rób problemów tam gdzie ich nie ma okey? Nie chcę tu żadnych wojen. Nie moja wina ile kto ma czytelników, skoro tak bardzo Cię to boli to leć czytaj to, co Ci się podoba a nie piszesz tutaj. Nie powiedziałam, że wyszło jakoś świetnie, a te fantastyczne blogi, o których mówisz pewnie mają już ileś tam postów dodanych. Każdy, kto teraz pisze, według Ciebie fantastycznie kiedyś musiał zaczynać jak ja teraz, więc może zastanów się najpierw co piszesz i następnym razem pomyśl zanim coś skrytykujesz dobra? Przyjmuję krytykę, ale uzasadnioną, a nie porównywanie do kogoś z większym doświadczeniem. Na przyszłość: każdy kiedyś zaczynał, nikt nie robi czegoś doskonale już na samym początku, zapamiętaj to sobie i zapomnijmy o tym.

      Usuń
    2. a ja dalej uważam że świetny początek, co Ty, Riordan? nie jesteś pisarzem, masz pomysł który realizujesz i chwała Ci za to, bo większość [np ja] nie odważyłaby się ;]

      Usuń
  3. Hmm, niezły prolog. :33 <33 Naprawdę. :D
    Ciekawie się zapowiada, chociaż nie mam pojęcia o Herosach. (Nie licząc twoich wywodów na ten temat. XD) Więc, tak, cud, miód i orzeszki, mój geniuszu. ♥ Co do hejtującego Anonimka, najwidoczniej jest tak 'zainteresowany' własnym życiem, że stara się jak najlepiej dowartościować swoją egzystencję, myśląc, że przez 'hejty' uzna się go za Cudownego Boga pisania. Pokaż skrawek twojej pracy, wtedy pogadamy, Anonimku. ;*
    Czekam na rozdział, mój geniuszu. ♥
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  4. A więc, droga Des... nie mam kompletnie weny na komentarz *szok!* Te, Apollo, oddawaj mi moją wenę! To dopiero początek dzisiaj!
    No, zobacz jaki!
    Widać muszę dziś sobie poradzić bez weny *teatralny wzdych* Tak czy siak, prolog nie za długi, treściwy, ciekawy i pisany w fajnym stylu, z nutką humoru. To lubię ;>
    Zapowiada się ciekawie, a że mity uwielbiam to wiedz, że postaram się tu być stałym gościem, na ile mi Lenistwo pozwoli xD

    Tak czy siak... Życzę góry Weny, morza Pomysłów i sprzyjającego Apollina, bo mnie to on z deka ignoruje ostatnio -,-
    Tak więc pozdrawiam serdecznie!
    Cupcake.

    PS Kochana! Wyłącz proszę weryfikację, z góry dzięki ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Haj lajf zostałam pierwszym w dziejach tego bloga obserwowatorem! *dziki taniec szczęścia* :D
    No więc *chrząknięcie* nie mam bladego pojęcia (ani czerwonego, ani żółtego, ani zielonego też nie) jakim cudem umiesz napisać takie... cudo?!
    Nie wiem czy wiesz, ale podczas twoich opowiadań:
    a) Dostaję drgawek
    b) Przeżywam ślinotok z zachwytu
    c) Mam niedowład szczęki, bo nie chce mi się zamknąć
    d) Dostaję tików nerwowych
    e) Mam gęsią skórkę
    f) Chętnie oddałabym całą swoją kasę, by już teraz mieć kolejny rozdział
    g) Mam wrzody na żołądku (z nadmiernych emocji)
    h) I popadam w depresję paranoidalną
    Wymieniłam tylko te pierwsze objawy.
    Pomysł połączenia Egipcjan z Percym? Przeprowadzka na Manhattan? Percy zapraszający ją do domu? Słodki Percy? (szkoda, że nie bez koszulki xD) OMNIOMNIOMNIOMNIOM!
    Ile razy mówiłam ci, że twój styl pisania zniewala i rozkłada mnie na łopatki? Ile razy? Ile razy pisałam, że zazdroszczę ci? No, to gratuluję, teraz wkopałaś mnie do grobu. Przekroczyłaś skalę niesamowitej niesamowitości!
    Nic innego mi nie pozostaje jak tylko zgiąć się w pas przed tobą.
    Gratuluję pomysłów i życzę tsunami weny!
    ~ Nie wiem jak ci to opisać, żebyś uwierzyła, że tak jest, ale wiedz, że jestem twoją największą fanką, cokolwiek nie postanowiłabyś napisać ;*
    Kath .

    OdpowiedzUsuń
  6. Wreszcie znalazłam czas (choć to pojęcie względne, bo według moich rodziców czas rano to mam tylko na przyszykowanie się do szkoły X.X) na zaczęcie Twojego bloga, którego mam na oku już od x czasu. Jestem ogromnie szczęśliwa, że w końcu udało mi się przeczytać przynajmniej prolog (bo zaraz pewnie będę musiała wychodzić i jak głupia będę biegła na autobus :<).
    A więc..
    Na razie nie dzieje się nic związanego ani z Obozem Herosów ani z tym Domem Magów Cartera i Sadie, ale czuję, że to będzie niesamowite opowiadanie. Prolog, jak to prolog, jest taki jaki musi być - nie zdradza wiele a jedynie podsyca ciekawość czytelnika. Nie mogę się już doczekać jak wrócę ze szkoły (o ile nie umrę gdzieś po drodze z zimna lub ze zmęczenia lub o ile nie zasnę po powrocie) i zacznę czytać 1 rozdział!
    Według mnie piszesz cudownie i ma co się przejmować jakimiś anonimami, które zawsze wiedzą najlepiej, ale jakoś nigdy nie chcą pokazać kim, tak naprawdę są.
    Na razie z mojej strony to tyle, mam nadzieję, że taki komentarz Cię satysfakcjonuje :D A ja tymczasem zaczynam się WRESZCIE szykować do szkoły, bo kartkówka z angielskiego sama się przecież nie napiszę, tak samo sprawdzian z klimatów z geografii (po co ja wybrałam rozszerzenie?! O.O).

    Przesyłam gorące pozdrowienia w ten jakże ciemny i chłodny dzień i wiedz, że poprawiłaś mi tym prologiem humor na cały dzisiejszy dzień :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Już masz hejta, a niesłusznie.
    Albo słusznie, bo jak masz hejta, to znaczy, że blog jest świetny :D
    A więc potwierdzę: blog jest świetny! :*
    Sama się zastanawiałam nad założeniem bloga z połączeniem Persiaka i Kronik, ale na razie odłóżmy ten pomysł na bok... Jak wiele innych xD
    W każdym razie po przeczytaniu najnowszego rozdziału postanowiłam zacząć od początku i oto jestem!
    Opłaciło się ;)
    -Herondale

    OdpowiedzUsuń
  8. Próbuje motywować ale nie umiem pisać tak zajebiście jak ty

    OdpowiedzUsuń
  9. łohohohohoohohohohoohh... szacun ja nie umiem napisać 2 słów żeby miały sens

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś czytałem tego bloga i teraz też go czytam :) !!!@!@!

    OdpowiedzUsuń