czwartek, 8 maja 2014

Rozdział 24

     Marmurowe płyty, którymi wyłożona była cała powierzchnia Forum Romanum były chłodne, ale kiedy siedziało się na nich dłużej przestawało to być odczuwalne. Najczęściej nie zwracałem uwagi na zimno, może dla tego, że byłem do niego przyzwyczajony. Śmierć zawsze kojarzyła się z chłodem, więc wcale bym się nie zdziwił gdyby to było naturalne. Moja skóra zawsze była chłodna, a ja nie odczuwałem tak zimna. Może jako dziecko... Ale wtedy byłem inny. Kogo oszukuję? Dalej jestem inny.
     Mimo wszystko kiedy zawiał chłodny wiatr zadrżałem, nie zabrałem nawet swojej kurtki. Po prostu powiedziałem Annabeth, że Kate się obudziła i już mnie nie było. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, więc przez ostatnie kilka godzin po prostu błądziłem uliczkami Nowego Rzymu konsekwentnie unikając znajomych osób. Nie miałem ochoty na rozmowy. Jason... Ten blondwłosy synalek Jupitera potrafił być taki irytujący! Czy naprawdę musiał wywlekać sprawę z Percym? Tak się starałem udowodnić mu, że to nieaktualne, a on dalej myślał swoje. I co, na Hadesa, miała z tym wspólnego sytuacja z dzisiaj?! Kate nie była Percym, była niezwykle irytującym jasnowłosym stworzeniem, które w jakiś sposób dawało się lubić. Miałem nadzieję, że nie usłyszała niczego, co mogło dawać jej podstawy do jakichś podejrzeń. Tylko tego brakowało, żeby kolejna osoba wiedziała...
     Oparłem się na dłoniach i odchyliłem głowę w tył, żeby spojrzeć na gwiazdy. Niebo było w kolorze atramentu, usiane miliardami świecących punkcików. Poza wielkimi miastami nagle było ich tak wiele i świeciły o wiele jaśniej. Dla zwykłego człowieka być może nie byłoby w tym nic aż tak szczególnego, ale oni nie widzieli tego samego. Trochę mnie dziwiło to, że nie zauważyli nowego gwiazdozbioru. Z drugiej strony śmiertelnicy zawsze widzą mniej. Każdy zobaczy to, co chce widzieć. Czasami im tego zazdrościłem, nie widzieć tych wszystkich dziwactw, potworów, nie wiedzieć jaki ten świat jest naprawdę. Jednak nie zamieniłbym teraz swojego życia na inne. 
     Nadal pamiętałem jak Percy kiedyś, niedługo po wojnie z Kronosem opowiedział mi o gwiazdozbiorze Łowczyni. Nigdy nie wspominałem dobrze Zoe Nightshade, to ona namówiła Biancę do dołączenia do Łowczyń Artemidy, ona wybrała ją do udziału w misji, na której obie umarły. Ale kiedy Percy opowiedział mi całą historię ta złość trochę mi przeszła. To Zoe miała swój gwiazdozbiór, ale przypominała mi Biancę.
- Nico? - Pytanie, a raczej moje imię zostało wypowiedziane tak cicho, że równie dobrze można było uznać to za szum wiatru. Mimo to w pierwszym odruchu chciałem rzucić się do ataku. Wrodzona nadpobudliwość i kilka lat treningu i walki z potworami robiły swoje. Szybko się upomniałem, że nie ma tu nikogo bądź niczego, co chciałoby mnie zaatakować. Z drugiej strony kto o takiej porze chodzi po mieście? Obejrzałem się próbując pohamować irytację. Czemu nawet przez chwilę nie mogłem mieć spokoju?
     Kiedy zobaczyłem drobną blondynkę z roztrzepanymi włosami moje brwi powędrowały lekko w górę. Prychnąłem cicho. Można było się spodziewać, że Kate pójdzie w ślady brata i wbrew wszelkiej logice będzie olewać swoje zdrowie. Uparty masochizm musi być jedną z wrodzonych cech potomków Posejdona, tak samo jak ich przeklęte oczy w kolorze morza. 
- Mogę? - Zapytała trochę głośniej robiąc krok w moją stronę.
- Można to nazwać własnością publiczną, więc na pewno zabronię ci tu przebywać. - Rzuciłem sarkastycznie, a dziewczyna przygryzła wargę. - Nawet jakbym ci powiedział, że masz spadać nie posłuchałabyś. - Westchnąłem trochę łagodniej. 
- A mam spadać? - Odpowiedziała pytaniem robiąc kolejny krok.
- Kiedy ktoś siedzi nocą na pustym placu na pewno szuka towarzystwa. - Burknąłem odchylając głowę, żeby znów spojrzeć na gwiazdy.
- Rozumiem. Uważasz, że sarkazmem zrazisz mnie do siebie. - Odparła zupełnie niezrażona i usiadła obok mnie. 
- Albo po prostu chcę zostać sam, pomyślałaś o tym? - Spojrzałem na nią chłodno, ale nic sobie z tego nie robiła. 
- Pomyślałam. - Wzruszyła ramionami i odgarnęła włosy z czoła. - Pomyślałam też, że powinnam z tobą porozmawiać. 
     Świetnie! "Powinnam z tobą porozmawiać." Czemu to zawsze brzmi jak zwiastun apokalipsy? Tylko o czym porozmawiać? Przecież nie mogła niczego usłyszeć. Nie mogła! A jeżeli usłyszała była zbyt zamroczona, żeby coś zrozumieć. 
- Nie wiem o czym mielibyśmy rozmawiać. - Powiedziałem znowu wpatrując się w gwiazdy. 
- O Percym. - Odpowiedziała krótko, a ja wręcz czułem jak się we mnie wpatruje tymi przeklętymi, zielonymi oczami. 
- Naprawdę nie wiem o co... - Zacząłem siląc się na obojętność, ale nigdy nie dokończyłem. 
     Nad Nowym Rzymem podniósł się nieludzki wrzask, jakby kogoś mordowano. Tylko, że nikt tu nie mógł mordować. W mieście nie można było mieć broni, chyba, że w koloseum bądź na arenie. Potwory nie mogły się tu dostać... Jednak kolejny mrożący krew w żyłach wrzask kompletnie nie potwierdzał tych przekonań.
- Co na bogów?! - Zawołała Kate skacząc na równe nogi. - Chodź! - Dodała i zanim zdążyłem się zorientować rzuciła się biegiem w stronę, z której dobiegał hałas. 
- Nie! Zaczekaj, Kate... Cholera! - Warknąłem biegnąc za nią. Obudził się w niej syndrom bezmyślnego Prometeusza czy co?! Dokładnie jak Percy!
~Kate~
     Biegłam krętymi uliczkami pochylając się. Nie wiedziałam czemu, chyba tak łatwiej się biegało. Po drodze wyciągnęłam z Duat jakiś sztylet. Słyszałam, że gdzieś za moimi plecami Nico głośno przeklina. W oknach zapalały się światła, a zaciekawieni bądź przerażeni mieszkańcy wyglądali przez nie. Ktoś za mną zawołał, ale nie zwróciłam na to uwagi. Nie wiedziałam nawet gdzie biegnę, kierowałam się krzykami.
     Po kilku minutach szaleńczego biegu stanęłam przed wyważonymi drzwiami poznaczonymi głębokimi śladami po pazurach. Nie zastanawiając się długo wpadłam do środka. Nico znowu coś za mną zawołał, ale nie słuchałam go. Istniało tylko to, co przede mną. Wpadłam na klatkę schodową mijając kuchnię i salon. Nie wiem jakim cudem to zauważyłam. Wszystko wydawało się wyraźniejsze, chociaż nawet nie zwracałam uwagi na otoczenie. Ciemność nagle była jaśniejsza, dźwięki wyraźniejsze.
     Wpadłam na piętro i nawet nie złapałam zadyszki. Od razu zauważyłam ciemne plamy z krwi na podłodze. Ciągnęły się aż do końca korytarza, do uchylonych drzwi sypialni. Z pomieszczenia wydobywały się krzyki należące do dziewczyny, a raczej kogoś kto już nie jest dzieckiem, ale nie jest też dorosły, może jedynie starszy ode mnie. Poza krzykami słyszałam warczenie, kłapnięcia zębów, a nawet szuranie pazurów o podłogę. 
     W jednej chwili znalazłam się przy drzwiach i wpadłam do środka. Nie myślałam o zapalaniu światła. Jedno zaklęcie załatwiło sprawę i w powietrzu zawisła kula jasnego światła. W tej samej chwili uznałam, że lepiej było w ciemności. Kiedy zobaczyłam potwora żołądek zacisnął mi się w ciasny supeł i pożałowałam, że w ogóle zjadłam kolację. 
     Potwór był ludzkich kształtów. Nagi, po wstrętnej, czarnej skórze spływała oślizgła wydzielina. Nieproporcjonalnie długie ręce kończyły się powykrzywianymi palcami, a one długimi, żółtymi pazurami, teraz umazanymi krwią, stopy też były zakończone pazurami. Widziałam tył jego głowy, ale mogłam sobie wyobrazić żółte zęby ociekające śliną. A pod nim? O bogowie! 
     Dziewczyna niewiele starsza od Percy'ego leżała w podartym ubraniu splamionym jej własną krwią. Włosy miała rozczochrane, też były we krwi. Zauważyłam, że jeden nadgarstek ma wykręcony. Kilka metrów od niej leżał złamany nóż, najwidoczniej próbowała się bronić. Krzyknęłam coś w stronę stwora. To był mój największy błąd. Mogłam zaatakować do z zaskoczenia, wbić sztylet w jego plecy zanim by się zorientował. Sama się zdradziłam.
     Potwór obrócił się w moją stronę. Jego ciało z obu stron było takie same jeżeli nie liczyć odznaczających się na plecach wypustek kręgosłupa. Nie miał nosa, na miejscu oczu miał dwa świecące na czarno punkty, oczy bez białek, bez powiek, jak błyszczące, czarne kule. W miejscu ust była paszcza pozbawiona warg, teraz otwarta szeroko, tak, że mogłam przyjrzeć się ostrym zębom i rozdwojonemu językowi. 
      Jęknęłam cicho czując, że moje dłonie stają się śliskie. Odruchowo mocniej zacisnęłam chwyt na rękojeści sztyletu i lekko drżącą ręką wyciągnęłam do ostrzem w stronę potwora. Przełknęłam głośno ślinę uświadamiając sobie w co się wkopałam. Nie powinno tu być potwora! Nie powinno! Cały teren był przed nimi ukryty!
-  R-rozkazuję ci odejść, w imię bogów. - Wyjąkałam drżącym głosem. Nigdy nie byłam sam na sam z potworem. Nigdy! Zawsze ktoś był ze mną. A teraz stałam zaledwie metr od tego czegoś i nie potrafiłam nic zrobić. 
      Stwór jakby w odpowiedzi wyszczerzył się do mnie w makabrycznej parodii uśmiechu i jednym zwinnym ruchem skoczył na dziewczynę, która najwyraźniej już zemdlała. Mogłam jedynie wrzasnąć. Za późno rzuciłam się w jego stronę. Sztylet przebił jego plecy, akurat kiedy przegryzł szyję dziewczyny. Na ścianę trysnęła krew, a potwór rozpadł się w pył. 
     Opadłam na podłogę obok ciała dziewczyny. Nie musiałam nawet na nią patrzeć, że nie żyje. Nikt nie mógł stracić tyle krwi i przeżyć, a ona dalej wyciekała z martwego ciała. Nadal ściskałam w dłoniach sztylet, ale kiedy minął mi pierwszy szok poczułam, że po twarzy spływają mi ciepłe łzy. Broń z metalicznym szczękiem opadła na podłogę. Przyciągnęłam kolana do siebie jakbym chciała się osłonić przed całym światem. Nie miałam siły trzymać głowy prosto, więc opadła delikatnie w dół i jedynie kolna mi ją podtrzymały.
     Poczułam, że ktoś dotyka moich ramion. Chłodnie dłonie przejechały po mojej skórze. Delikatnie odciągnął moją twarz od kolan i zobaczyłam, że to Nico, zdyszany po biegu przez miasto kuca przede mną. Powinien być na mnie wściekły, nie zwracałam na niego uwagi, zostawiłam go w tyle... Bogowie, to wszystko moja wina! Gdybym na niego zaczekała ta dziewczyna mogłaby żyć.
- Nie płacz. - Powiedział cicho, niezwykle łagodnie. Delikatnie odgarnął z twarzy moje włosy i przysunął się do mnie. 
- A-ale... Ta dziewczyna... - Wyjąkałam patrząc na niego przez łzy.
- Nie żyje, wiem. To nie twoja wina, próbowałaś... - Mówił do mnie tak spokojnie, jakby nic się nie stało.
- Gdybym...
- Nie. - Uciął mi trochę ostrzejszym tonem. - To była jedna, z najodważniejszych rzeczy jakie widziałem. Sama rzuciłaś się na to coś. Nie wiedziałaś co się dzieje, a jednak przybiegłaś tutaj... 
- Mogłam go zabić wcześniej, ona mogła żyć! - Nawet nie wiedziałam, że krzyczę.
- Zrobiłaś co mogłaś. - Syn Hadesa nadal mówił spokojnie, delikatnie głaskał mnie po plecach, a ja siedziałam i powoli przestawałam płakać.

~~~

O matko... Co ja mam z łbem? xD Przepraszam, że znowu trochę dłużej czekaliście, potrzebowałam trochę czasu, żeby ogarnąć pomysł na rozdział. Wyszło jak wyszło czyli dziwnie. No dobra, jest morderstwo, jest impreza, a ja jestem podła.
Z ogłoszeń parafialnych:
http://all-the-stories-are-true.blogspot.com/ - Nowe coś o Darach Anioła i Herosach, chętnych zapraszam. 
Nie wiem co jeszcze. 
Poproszę o jakieś komentarze ewentualnie hejty. 
Pozdrawiam <3

16 komentarzy:

  1. Pierwsza! (chyba, że ktoś wstawi, zanim ja zdążę napisać... ;P)
    Super rozdział! Jest dużo Nico, więc jest extra! <3 <3
    Żal mi tej martwej dziewczyny... A nico się tak słodko zachował w stosunku do Kate <3 No to jest miłość, mówię Wam! ^^

    Pozdrawiam, życzę Ci weny i żelków i z wielką i nadal rosnącą niecierpliwością czekam na następny rozdział,
    Spite

    P.s.: Dzięki, że mnie powiadomiłaś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wez spadaj, dwie minuty szybsza jestes sie kurcze no ,-,
      Powiem tacie! XD
      ~Mad (ktora w telefonie nie umie wlaczyc bloggera :c)

      Usuń
    2. Nie ma problemu :)
      Dzięki, naprawdę. Wiem, że wszyscy kochają Nico, zaraz będę zazdrosna! xD A Nico i Kate to jedna wielka niewiadoma... Ja nic nie wiem, mało myślę po swataniu Kate z kimkolwiek, po prostu tak wychodzi.

      Usuń
  2. Wybaczysz mi anonimowego komenta?
    Ekhm, ekhm... A ja juz liczylam na Kate x Nico ;c
    Nagi potwór, który pochyla się nad jakąś dziewczyną? Okej, to zdanie trochę dwuznacznie brzmi xDD
    Sleg *-* ta scenka pod koniec *-*
    Nico, Kate slyszala, ze jestes gejem, zrozum to ://
    Weny, czekam na kolejny!
    Zostawiającapierwszykomentarzijarającasięztegopowodu
    -Mad ^•^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybaczę, wybaczę ;*
      Źle liczysz, zapisz się na korki z matmy xD
      Jejku, no nagi bo potwory się nie ubierają i nic nie ten... No on nic tam nie miał ok?! Zboku... Mogę być dumna ^-^
      Heh, Nico gej najcudowniejszym tematem pod słońcem <3

      Usuń
  3. Dziękuje, że mnie powiadomiłaś o nowym rozdziale ^^ + Ten rozdział jest świetny, cudowny, wspaniałi i Nico x Kate i oni są tacy absqwpndeobsukdb *-* Wielce niecierpliwie czekam na nex, mam nadzieję że będzie szybko i życzę wiele weny! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę nie ma problemu z powiadomieniami :)
      Dziękuję, nie wiem jak odpowiadać na komplementy xD Wszyscy chcą Nico z Kate... Czuję się jak pan świata kiedy tak myślę, że mogę zrobić z nimi wszystko.

      Usuń
  4. Dawaj więcej Perce'go. .kiedy będzie Percyy :D
    Chce Glonomódźka :D w następnym rozdziale xD
    koniec kropka weny :D / CW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj no Percy, on będzie w swoim czasie ^-^ Ale postaram się może chociaż coś z Annabeth albo Nico o Percym.

      Usuń
  5. HEJTUJE CIĘ MOCNO TO TAKIE BEZNADZIEJNE JAK W OGÓLE MOŻNA WRZUCAĆ TAKIE RZECZY W INTERNETY LECZ SIĘ NIE MASZ TALENTU!!JEDENJEDENJEDEN
    Lel, żartuję, ale napisałaś, że ewentualnie czekasz na hejty, a ja lubię się wyróżniać >,< Serio, wszystko gites majonez, tylko do jednego się przyczepię: trochę powtórzeń masz i to wyrywa człowieka z rytmu czytania. Ale poza tym to woooow, bo Nico bardzo bardzo bardzo tak, więc wiwaty, radość życia i wiesz >,< Tak bardzo lubię kiedy o nim piszeeesz (więc rób tego więcej więcej więcej i jeszcze raz więcej). Whatevah, Propsy za fajny opis potwora.
    Produkuj szybciej, prooooszę <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CZUJĘ HEJTA TAK MOCNO!
      Teraz czujesz się bardziej hipstersko? :3 Powtórzenia? Echh... Znowu nie chce mi się poprawiać :x Kiedyś się postaram, dzięki.
      Nico taki kochany... Szkoda, że nikt nie chce go o tym uświadomić, może poczułby się lepiej. Moje potwory najlepsze, no wiadomo :3
      Ty też produkuj szybciej! Najlepiej Huncwockie yaoice! *-*

      Usuń
  6. Uuuu...
    Świetny rozdział, przeczytany jednym tchem! Czekam na kolejny!
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Niesamowity rozdział! ♥
    Nico taki troskliwy ;3
    Pozdrawiam i weny życzę ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowny rozdział!
    Nico x Kate :c <3
    Nie jestem tu pierwszy raz, ale pierwszy raz komentuję także... no. xD
    Opowiadanie jest superekstrawyjebistewkosmos i miło się je czyta. <3
    Zapraszam do mnie na http://camp--half--blood.blogspot.com/ , fanfic o Nico. ;D
    Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno zajrzę, ale kiedy trudno mi powiedzieć... Słabo u mnie z czasem :x

      Usuń
  9. super naprawde ekstra nadal ciągnij wątek Kate i Nico ale też ne zapominaj o pozostałych

    OdpowiedzUsuń